04 września 2018, 19:16
Witajcie, to znowu ja, ten sam..ten wpis będzie nieco inny niż reszta, ponieważ się zakochałem, przynajmniej tak myślę, bo nie wiem do końca co znaczy kogoś kochać. Znam ją z 2 lata, dużo pisaliśmy, czasem całymi dniami i nocami, ale nie mieliśmy okazji spotkać się, choć mieszkamy od siebie 1-2km. Niedawno, byliśmy w kawiarni, było miło ale lekko sztywno. Spotkaliśmy się ponownie, na spacerze było mega miło, przynajmniej mi. Chodziliśmy wszędzie, rozmawialiśmy też o wszystkim. Jednak, znając moje życie musiał być jakiś haczyk i był. Jest dziewczyną, największego buraka w mieście. Dwa razy ją olał, bawił się nią.. Nie umiałbym jej dać, takiego lekceważącego podejścia. Jest śliczna, wysoka blondynka, szczery uśmiech, mega niebieskie oczy. Ma swoją kulturę, nie jest księżniczką.. Ale tej haczyk, wszystko zepsuł. Wiem, facet nie ściana, można przesunąć.. Ale trudno ^^